To by było na tyle. Zakończyliśmy sezon ustawkowy 2024 w taki sposób, w jaki umiemy najlepiej. W ostatnią niedzielę roku pojechaliśmy szybką, 106-kilometrową pętlę na południe od Warszawy, przez ukochane Lasy Chojnowskie, w kierunku Warki.
1 stopień powyżej zera, mgła, mokry asfalt, zgniłe liście i błoto. Podobno nie ma złej pogody na rower, ale niełatwo wstać rano i wyjść na rower w takich okolicznościach przyrody. Wie o tym każdy, kto próbował swoich sił w Festive500. To z myślą o tych wariatach zebraliśmy się w Clubhouse w ten obrzydliwy niedzielny poranek. Ale też z myślą o wszystkich tych, którzy po obfitych Świętach potrzebowali wyrównać bilans kaloryczny.
Nastroje dopisywały, na starcie stawiło się aż 24 śmiałków gotowych zmierzyć się z chłodem i wilgocią. Zrobiliśmy to i jak zawsze wyszło fantastycznie.